7/31/2013

Ciąża w UK

Widzicie na teście 2 kreski - nie możecie w to uwierzyć, ale jest, stało się. Maleńka istotka zamieszkała w waszym brzuszku i przez kolejne 9 miesięcy będzie rosła jak ciasto w piecyku ;)
No dobra co teraz? Szybko USG, ginekolog, lekarz....
Powoli! Najpierw 2, albo i 12 głębokich oddechów. Co dalej? 

  1. Idziemy do lekarza rodzinnego (GP - General Practisioner). Powiadamiamy go o swoim stanie. Lekarz zapyta się nas dobrych kilka razy czy jesteśmy tego pewne?!?!, kiedy wystąpiła ostatnia miesiączka, sprawdzi ciśnienie i zada kilka ogólnych pytań nt. naszego zdrowia. I to tyle! Po naszym wyjściu z gabinetu musimy uzbroić się w cierpliwość aż do 12 tygodnia ciąży bowiem lekarz wyśle notkę do szpitala w którym docelowo będziemy rodzić, że jesteśmy w ciąży i od tego momentu szpital przejmuje opiekę nad nami. 
  2. W okolicy 8-10 tygodnia mamy spotkanie z położną podczas którego dostaniemy kartę ciąży, będzie nam pobrana krew oraz zostaniemy zważone i będziemy miały zmierzone ciśnienie. Jest to dość długie spotkanie bowiem sam wywyiad z położną i wypełnienie karty (cała historia naszych chorób oraz najbliższej rodziny) trwał u nas około 30 minut. 
  3. Ciąża w UK generalnie przez pierwsze 3 miesiące (moim skromnym zdaniem) nie jest brana serio pod uwagę. Dopiero w 12 tygodniu mamy pierwsze USG wykonywane przez położną (tak, nie ma kontaktu z ginekologiem ani nawet przez chwilę przez całą naszą ciążę). 
  4. W międzyczasie, będziemy miały spotkania z położnymi stacjonującymi w lokalnych przychodniach gdzie położna przeprowadza z nami wywiad, mierzy ciśnienie, mierzy 'długość' brzucha od kości łonowej do pępka. Położna mnie informowała w którym tygodniu ciąży powinnam przyjść na kolejne spotkanie i na takie też dni się umawiałam. Czasem bezpośrednio u niej, czasem musiałam sama dzwonić. Takie spotkania miałam aż do 40 tygodnia ciąży. Ile ich będzie to zależy od przebiegu ciąży. 
  5. Kolejne USG w 19-21 tygodniu ciąży znowu w szpitalu. Ewentualne rozpoznanie płci, standardowe pomiary dziecka. Jeżeli ciąża przebiega prawidłowo to niestety będzie to wasze ostatnie USG.
  6. W okolicy 30 tygodnia zostaniecie poproszone o wykonanie badania krwi - skierowanie do szpitala.
  7. Do końca ciąży jeszcze teoretycznie 10 tygodni - w tym czasie czeka Cię jeszcze kilka spotkań z położną która zaoferuje również szkołę rodzenia, omówi z Tobą rodzaje porodu, jakie możesz mieć znieczulenie itp. Podczas każdego spotkania standard - ciśnienie, macanie brzucha, odpowiedzi na nurtujące pytania.

A jak to było u mnie?
  • Nie wytrzymałam do 12 tygodnia i w okolicach 6 tygodnia ciąży zabrałam męża i pojechaliśmy do prywatnego polskiego ginekologa. Widzieliśmy mini kropeczkę, oraz wyraźnie słyszeliśmy bicie serduszka - pierwsze łzy wzruszenia.
  • W moim szpitalu za zdjęcia z USG się płaci. Przed badaniem w recepcji 5 funtów od zdjęcia (zdzierstwo). Zapłaciliśmy za jedno, a położna dała nam 5 zdjęć :). Za drugim razem, sytuacja się powtórzyła z tym, że nie płaciliśmy w ogóle za zdjęcia i mieliśmy inną położną :). Może dajemy się lubić? :)
  • Spotkania z położnymi były szybkie i przyjemne - może dlatego, że moja ciąża przebiegała bezproblemowo.
  • Musicie pamiętać, aby na każde spotkanie koniecznie brać swoją kartę ciąży (a jest to arkusz kilkustronnicowy A4)
  • Czy przydała mi się szkoła rodzenia? Tak! Tym bardziej, że miałam super babeczkę z mega humorem i bardzo szybko mijały te sesje 2-godzinne. 
  • Często też na zajęciach ze szkoły rodzenia jest nam oferowana 'wycieczka' po oddziale porodowym i poporodowym - bardzo Was zachęcam abyście na taką wycieczkę się wybrały gdyż w sytuacji kryzysowej będziecie wiedziały gdzie macie iść, a na szukanie drogi może nie być czasu. Poza tym zobaczycie pokoje gdzie dzieciaczki przychodzą na świat - ja akurat miałam pokazany pokój w którym później urodziłam Claudię - taki zbieg okoliczności :)
  • Jak przebiegł mój poród? Zapraszam TU
Chętnie odpowiem na pytania w komentarzach lub też uzupełnię notkę ;)
Pozdrawiam
j

7/30/2013

Oda do zębów

Chyba się wszyscy zgadzamy co do tego, że mimo naszych planów, zamierzeń, oczekiwań tak czy siak coś będzie nie po kolei, nie tak jak myśleliśmy.
Moja mała C od dobrych 3-4 miesięcy dawała oznaki nadchodzącego zęba (lub w jej wypadku zębów). Mając górne jedynki i dwójki oraz dolne dwójki, logicznie oczekiwałam dolnych dwójek. 
Ostatnie dwa tygodnie nasiliły się pod względem nieprzespanych nocy, nadmiernego ślinienia się oraz rozdrażnienia - co również udzielało się i mojej osobie. Niecierpliwa matka dzień w dzień zaglądałam w buźkę C a tam dolnych zębów jak nie było tak nie ma. 0. Null.

Przy zabawie jakś tydzień temu zagadka się rozwiązała. Ząbki C nie chcą wychodzić po kolei tzn. książkowo - tak to się ładnie mówi. Do wczoraj jama ustna córki wzbogaciła się o aż 4 nowe zęby (help!). No i sęk w tym, że trudno się doliczyć które to. Mamy dolne i górne trójki albo czwórki. Ot tak życie płata sobie figle. No i potwierdzam - zęby te dają w kość i dziecku i rodzicom bo przy jedynkach i dwójkach takiego hardcoru nie było.

Dobrze, że teraz coraz chętniej wychodzi nam mycie ząbków. Zamiast przed kąpielą wieczorną, myjemy je podczas kąpieli. Claudia przejmuje szczoteczkę i 'myje' po swojemu. Później ja myję po swojemu jej ząbki i wszyscy są szczęśliwi. Oswojenie się ze szczoteczką podczas relaksującej i przyjemnej kąpieli dało o wiele lepszy efekt w porównaniu do tego co było wcześniej (uciekanie za łóżeczko na hasło 'myjemy ząbki' co w gruncie rzeczy było widokiem zabawnym ;) ).

Na koniec kącik wzrostu :)


7/27/2013

Kwiaty w łazience - inspiracje oraz moja interpretacja

Od zawsze podobało mi się łączenie łazienkowego klimatu z kwiatami. Takie to nieoczywiste, ale efekt jest przepiękny. Daje życia wnętrzu, które potrzebuje koloru. Jest dodatkiem niestandardowym, a zarazem tak prostym. Doniczkowe, cięte - obie wersje dają piękne wykończenie wiecznie wilgotnego pomieszczenia.
Poniższe zdjęcia (a szczególnie drugie) to niektóre z tych które wybrałam już dobrych pare miesięcy temu. 






Mając łazienkę bez okna, trudno o przeżycie kwiatom choć są i takie które i w takich ekstremalnych warunkach by przeżyły. Ja jak tylko dowiedziałam się, że nasze łazienki będą miały okno od razu wiedziałam, że ta kombinacja będzie niezastąpiona. Poduczyłam się w kwestii wyboru kwiatów. Padło na palmę. Wybrałam się więc wczoraj do IKEA, gdzie wiedziłam, że mają łądne duże palmy za 19 funciaków. Do tego donica, obrazki i ta dah! :))

Nasza łazienka.


Łazienka Claudii.

Obie niemalże identyczne. Tylko obrazki się różnią. Nie jest to może aż tak spektakularny efekt jak inspiracje, ale mnie w zupełności zadowala. A jak Wam się podoba?


7/26/2013

Essie po £1.99

Lakieromaniaczki i Essie-maniaczki w UK. Szukając po okazyjnych cenach lakierów Essie natknęłam się na stronę. Mamy 12 kolorów do wybrania za 1.99 + przesylka również 1.99. Dodatkowo zniżka 10% z kodem VCODE10. Ja wybrałam dwa kolory, a na ile skusisz się Ty?


7/25/2013

A ja rosnę i rosnę

Nie szukałam. Nie miałam zamiaru szukać. Samo wpadło w oczy, a później w ręce ;). Jak ujrzały oczęta me to serce (za piękno) i mózg (za cenę) już nie mogły się oprzeć, a jak oba najważniejsze me narządy są ze sobą zgodne tzn., że zakup udany :)

Mianowicie chodzi o miarkę wzrostu dziecka. Już nawet wiem gdzie powieszę. Już widzę, jak będziemy tę gwiazdkę przesuwać do góry, pokazywać 'jaka jestem już duża' unosząc rączki w stronę nieba i dziwić się, że to już? te małe moje skarbeczki już takie duże? 'ale z Ciebie wieeelka krowa' powiemy :))

Całe 5.99. Ahhh, I love TK Maxx...


7/23/2013

O czuwaniu i roztrzepaniu

Grzmiało. Padał deszcz. Budzi mnie piorun który trzasnął nieopodal. Patrzę na zegarek 1.43. Patrzę na nianię, Claudia smacznie śpi. Mimo to czuwam. Czuję, że i tak się obudzi i z wielką przyjemnością wezmę ją do nas do łóżeczka, aby się nie bała. I tak czekam. Czekam 30 minut, deszcz stuka o szyby, a ja zaczynam powoli sama się bać grzmotów mimo iż uwielbiam burze. To dziwne uczucie, kiedy czujesz, że Twoje maleństwo napewno zaraz się obudzi i będzie płakać, a jednak tak się nie dzieje. Zasypiam. Budzi mnie płacz. 2.33. A jednak! Jednak to nie burza ją obudziła a głód... i dalej poszła smacznie spać.

Dziś. Rano. Hipermarket. Cały wózek zakupów. Kasa. Pik, pik - kasjer skanuje produkty. '£68.97 please'. Portmonetka. Brak gotówki. Nie ma też karty. Została w domu. Na stole. Pamiętam. Zła na siebie jestem i jeszcze to zmieszanie i wsytd ze swojej głupoty. Zwykłe roztrzepanie. Cóż, zakupy poczekają. Może będą sprzedawać trochę rozumku....

7/22/2013

Moje małe polskie zakupy kosmetyczne

Ostatni pobyt w rodzinnym kraju jest ostatnim w tym roku. Nie planujemy wizyty nawet na Święta BN po raz pierwszy. Dlatego też wiedziałam, że chociaż część zakupów kosmetycznych muszę zrobić w lipcu, tym bardziej, że linia Wizzair którą wracaliśmy do Londynu pozwala na limit 32kg bagażu głównego. Grzech nie skorzystać :)

Zakupów dużo nie ma. Ot najbardziej potrzebne rzeczy na teraz i na później które kupiłam po raz kolejny lub po raz pierwszy, ale z zamiarem wykorzystania, a nie zalegania w łazience.

KOSMETYKI DO WŁOSÓW

Od lewej 
L'biotica Biovax A+E serum wzmacniające na włosy (baaaardzo się polubiliśmy)
 L'biotica Biovax maseczki obie intensywnie regenerujące (z proteinami to będzie drugie opakowanie a z olejami zacznę przygodę pewnie zaraz po lecie, aby nie obciążyć przypadkiem)

Oraz już ente opakowanie Alterry maseczki do włosów z granatem. Mój ulubieniec. Włosy na końcówkach nie są poplątane ani przesuszone (moja zmora z końcówkami).

KOSMETYKI DO TWARZY


Pharmaceris pianka łagodząca do cery wrażliwej - użyłam 2 razy i szału nie ma.


Pharmaceris krem peelingujący z kwasem migdałowym 10% - kwasy zostawiam sobie na jesień, ale słyszałam, że Effaclar Duo daje lepsze efekty (który notabene stosuję teraz i zadowolona jestem, ale szału również nie ma).


Sylveco krem pod oczy - uwielbiam ten krem. Kupiłam go w sklepie ekologicznym w Białymstoku i się zakochałam! Nie napina mocno skóry, koi, stanowczo zmniejsza opuchliznę i już może trochę te cienie są jaśniejsze, ale mamy lato i to może opalenizna?? Mimo to bardzo przyjemnie się go stosuje, zobaczymy co później.


Cała masa maseczek :)

KOSMETYKI DO CIAŁA


Eveline Slim Extreme peeling masaż - szczerze to do peelingu mu daleko, ale wiedziałam co brałam bo już kiedyś stosowałam ten 'żel z drobinkami peelingującymi'. Lubię go stosować w dni, kiedy czuję, że skóra potrzebuje złuszczenia, ale nie takiego jak po rękawicy. + jest meeega wydajny.
Czarne mydło Aleppo + rękawica - najlepszy zakup. Nareszcie mega mięciutka i czysta skóra. Gładka jak pupcia Claudii ;)

To tyle. Ot takie małe fiu bździu.
Stosowałyście któryś z tych produktów? 

Pozdrawiam
j

Juz niedlugo

Przepraszam Was. Powrót z PL w 30 stopniowe tropiki w Londynie calkowicie zniechecil mnie do pisania notek na blogu. Przy okazji mialam caly dom do ogarniecia, mnostwo pran, zabaw z Claudia, jej okropny katar (który ciagnie sie do dzis) i uwaga uwaga.... Claudia majac górne jedynki i dwójki oraz dolne jedynki wczoraj pokazala, ze wychodza jej dolne trójki lub czwórki (chyba raczej czwórki)?!?!?! WTF? Jeszcze takiego marudzenia u swojego dziecka i nieprzespanych nocy niespowodowanych goraczka nie mielismy.

W kazdym razie, dzis u nas 34 stopnie?!?! Nie wiem jak przezyjemy ten dzien. Mimo wszystko spróbuje zrobic zdjecia kosmetyków na jakie sie skusilam w PL (och jak ja Wam zazdroszcze tego mega wyboru i przystepnych cen). 
Do napisania ;)

7/13/2013

Wybaczcie ciszę

Urlop w Polsce powoli dobiega końca także w przyszłym tygodniu wracam do aktywności :)
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...