Widzicie na teście 2 kreski - nie możecie w to uwierzyć, ale jest, stało się. Maleńka istotka zamieszkała w waszym brzuszku i przez kolejne 9 miesięcy będzie rosła jak ciasto w piecyku ;)
No dobra co teraz? Szybko USG, ginekolog, lekarz....
Powoli! Najpierw 2, albo i 12 głębokich oddechów. Co dalej?
- Idziemy do lekarza rodzinnego (GP - General Practisioner). Powiadamiamy go o swoim stanie. Lekarz zapyta się nas dobrych kilka razy czy jesteśmy tego pewne?!?!, kiedy wystąpiła ostatnia miesiączka, sprawdzi ciśnienie i zada kilka ogólnych pytań nt. naszego zdrowia. I to tyle! Po naszym wyjściu z gabinetu musimy uzbroić się w cierpliwość aż do 12 tygodnia ciąży bowiem lekarz wyśle notkę do szpitala w którym docelowo będziemy rodzić, że jesteśmy w ciąży i od tego momentu szpital przejmuje opiekę nad nami.
- W okolicy 8-10 tygodnia mamy spotkanie z położną podczas którego dostaniemy kartę ciąży, będzie nam pobrana krew oraz zostaniemy zważone i będziemy miały zmierzone ciśnienie. Jest to dość długie spotkanie bowiem sam wywyiad z położną i wypełnienie karty (cała historia naszych chorób oraz najbliższej rodziny) trwał u nas około 30 minut.
- Ciąża w UK generalnie przez pierwsze 3 miesiące (moim skromnym zdaniem) nie jest brana serio pod uwagę. Dopiero w 12 tygodniu mamy pierwsze USG wykonywane przez położną (tak, nie ma kontaktu z ginekologiem ani nawet przez chwilę przez całą naszą ciążę).
- W międzyczasie, będziemy miały spotkania z położnymi stacjonującymi w lokalnych przychodniach gdzie położna przeprowadza z nami wywiad, mierzy ciśnienie, mierzy 'długość' brzucha od kości łonowej do pępka. Położna mnie informowała w którym tygodniu ciąży powinnam przyjść na kolejne spotkanie i na takie też dni się umawiałam. Czasem bezpośrednio u niej, czasem musiałam sama dzwonić. Takie spotkania miałam aż do 40 tygodnia ciąży. Ile ich będzie to zależy od przebiegu ciąży.
- Kolejne USG w 19-21 tygodniu ciąży znowu w szpitalu. Ewentualne rozpoznanie płci, standardowe pomiary dziecka. Jeżeli ciąża przebiega prawidłowo to niestety będzie to wasze ostatnie USG.
- W okolicy 30 tygodnia zostaniecie poproszone o wykonanie badania krwi - skierowanie do szpitala.
- Do końca ciąży jeszcze teoretycznie 10 tygodni - w tym czasie czeka Cię jeszcze kilka spotkań z położną która zaoferuje również szkołę rodzenia, omówi z Tobą rodzaje porodu, jakie możesz mieć znieczulenie itp. Podczas każdego spotkania standard - ciśnienie, macanie brzucha, odpowiedzi na nurtujące pytania.
A jak to było u mnie?
- Nie wytrzymałam do 12 tygodnia i w okolicach 6 tygodnia ciąży zabrałam męża i pojechaliśmy do prywatnego polskiego ginekologa. Widzieliśmy mini kropeczkę, oraz wyraźnie słyszeliśmy bicie serduszka - pierwsze łzy wzruszenia.
- W moim szpitalu za zdjęcia z USG się płaci. Przed badaniem w recepcji 5 funtów od zdjęcia (zdzierstwo). Zapłaciliśmy za jedno, a położna dała nam 5 zdjęć :). Za drugim razem, sytuacja się powtórzyła z tym, że nie płaciliśmy w ogóle za zdjęcia i mieliśmy inną położną :). Może dajemy się lubić? :)
- Spotkania z położnymi były szybkie i przyjemne - może dlatego, że moja ciąża przebiegała bezproblemowo.
- Musicie pamiętać, aby na każde spotkanie koniecznie brać swoją kartę ciąży (a jest to arkusz kilkustronnicowy A4)
- Czy przydała mi się szkoła rodzenia? Tak! Tym bardziej, że miałam super babeczkę z mega humorem i bardzo szybko mijały te sesje 2-godzinne.
- Często też na zajęciach ze szkoły rodzenia jest nam oferowana 'wycieczka' po oddziale porodowym i poporodowym - bardzo Was zachęcam abyście na taką wycieczkę się wybrały gdyż w sytuacji kryzysowej będziecie wiedziały gdzie macie iść, a na szukanie drogi może nie być czasu. Poza tym zobaczycie pokoje gdzie dzieciaczki przychodzą na świat - ja akurat miałam pokazany pokój w którym później urodziłam Claudię - taki zbieg okoliczności :)
- Jak przebiegł mój poród? Zapraszam TU
Chętnie odpowiem na pytania w komentarzach lub też uzupełnię notkę ;)
Pozdrawiam
j