2/28/2013

DIY obrączki na serwetki

Już od jakiegoś czasu szukałam handmade obręczy na serwetki. Takie, które znalazłam na etsy.com odpowiadały jak najbardziej moim gustom lecz nie kieszeni. Takim to sposobem przeglądając Pinterest wpadłam na pomysł, aby zrobić je sama.
W tym celu zakupiłam:

Pistolet na gorący klej + 'ziemniaczaną tkaninę' (wybaczcie, ale serio nie wiem jak to się nazywa, po ang. to burlap)


Drewniane obręcze

I jeszcze koronka, ale uświadomiłam sobie już po wszystkim, że nie cyknęłam jej zdjęcia.
Burlap przykleiłam do drewnianej obręczy, obtoczyłam koronką i tadam! Mam swoje własne obręcze ;)


Cała praca zajęła mi niecałą godzinę. Efekt może nie powala, ale właśnie o takich marzyłam :)

2/26/2013

Happy quater of a century to me!

Dziś jest ten dzień. 25 lat. Dużo? Mało? Ja uważam, że to mało, patrząc na to wszystko co już przeżyłam, to co mam, w tak krótkim czasie...
Nie patrzę na wiek. Cieszę się, że mogłam kolejny rok spędzić z moimi najbliższymi i najważniejszymi dwoma osobami <3

Prezenty? Dzień spędzony z mężem i córeczką + poniższe dodatki.
.


Dziękuję i kocham Was mocno!

2/25/2013

Zestaw nowych ciuszków

Wiosna się zbliża wielkimi krokami (mimo, że kolejny tydzień zapowiadają bez słońca i z góra +5 stopniami). Powoli zaopatruję się w ciuszki dla Claudii. Poniżej małe zestawienie tego, co przybyło do szafy małej elegantki.


Numery 1-5 - H&M. 6 - Next.
Kurteczka cienka z kaprturkiem na wiosne i podejrzewam,  że i ulewne lato. 
Jeansy - no muszą być :)
Kardigan, sukienka i baleriny - do tego białe legginsy i mała gotowa na zbieranie kwiatków :)
Do tego dojdzie na bank kilka(naście?) ciuchów od babci, dziadka i prababci którzy odwiedzą Nas na Wielkanoc. Uwielbiam kupować ubranka Claudii, ale bardzo mnie denerwuje, że gdy robię porządki, nagle wyłania mi się kolejna para spodni lub sukienka w której mała nie chodziła, a rozmiar jest NA TERAZ. 
Od jakiegoś czasu jestem baaaardzo oszczędna w tym co kupuje. Poza tym zauważyłam, że sporo ciuchów, które są zametkowane jako np. 3-6 miesięcy będzie bez problemu pasować na lato! Szczególnie krótkie spodenki lub t-shirty, a takich pare również mam.
A jak Wy sobie radzcie z tymi pięknymi ubrankami które wiszą w sklepach? Dajecie się ponieść, czy raczej zdrowy rozsądek mówi ZOSTAW!

2/23/2013

O spinkach raz jeszcze

Dokładnie tydzień temu, chwaliłam się Wam, że wygrałam w konkursie organizowanym przez Panna Mi i Jej Zabawki oraz La Lilu. Dziś w skrzynce czekała na mnie nagroda.


Zestaw 3 spineczek do włosów. Póki co, muszą troszkę poczekać aż mojej pannie wyrośnie troszkę więcej włosków i będziemy podbijać świat :).

Aby spineczki nigdzie się nie pogubiły i wszystkie były na swoim miejscu, otrzymałyśmy również organizer.
Sówka z ogromniastym ogonem, aby pomieścić całą przyszłą kolekcję spineczek (a zapewne trochę się ich uzbiera).
Jeszcze raz pragnę podziękować za tak cudowny prezent!

PS. Dziś na spacerze dojrzałam, że wiosna już czeka w gotowości na koniec zimy :) Nareszcie :)

2/22/2013

Muuu powiedziały mokasyny...

Nie mogłam znieść tego, że Claudia zaczyna się wdrapywać po meblach a na nogach ma jeżdżące po podłodze skarpety. Musiałam w końcu zaopatrzyć się i ją w coś porządniejszego niż tylko skarpeta z gumowym 'podbiciem'. Szukałam i znalazłam mokasyny z firmy Mocc ons.


Dalej, jest to koncepcja skarpety ale ze skórzanym dołem. Antypoślizgowo, ciepło i z krową :)
Swoją parę (a raczej Claudii) kupiłam na ebay'u za £9.00 z przesyłką w rozmiarze 6-12. 

Pasują idealnie, nie odkształcają się, nie przekręcają. Gumka uściskowa od skarpety nie jest ani za mocna ani za słaba. Można prać w 30 stopniach. Wzór - jest wiele innych KLIK. Krowa najbardziej przypadła mi do gustu :)
Od razu jak przyszła paczka, musiałam nałożyć je Claudii, a ona tak jakby wiedziała, że będzie jej teraz o wiele lżej ze wstawaniem i zaczęła się wspinać a nawet dreptać przy stole.
Zobaczymy jak długo przeżyją sesese :)



2/21/2013

Ząb no. 3

W końcu, wyszła górna dwójeczka co daje nam zestaw AŻ 3 zęboli!
Widzę, słyszę i czuję, że to nie koniec. Prawdopodbnie druga dwójka górna również chce się z nami przywitać. Moja mała dorosła dziewczynka :)


Póki co mała jest marudna, ale nie na tyle, aby jej coś podawać. Noc jest w miarę spokojna (wyjątkiem jest dzisiejsza z pobudka o 5 rano i budzeniem się co 5-10 minut).
Dziś idziemy na ważenie. Ciekawe ile to moja chudzinka przytyła :)

2/20/2013

Domowy masażysta

Chyba każda mama wie, co to ból pleców. W końcu nasze maleństwa są na naszych rękach po kilkanaście jak nie kilkadziesiąt razy dziennie. Same też na te ręce nie wskakują - to my musimy się po nie schylić. 
U mnie dokuczliwy ból pleców zaczął się jakiś miesiąc po porodzie. Na początku kiedy to Claudia ważyła 3,5kg to plecy tego tak nie odczuwały, ale teraz gdy waży koło 8kg (jutro idziemy na ważenie) to bez dwóch zdań kręgosłup ma już dość.
Mąż również narzeka na plecy, ale to z innych powodów. W końcu jakieś 2 tyg. temu zdecydowaliśmy się, że 'zamówimy' sobie masażystę do domu i będziemy mieli miły wieczór. Na planach się skończyło. Na głowie mamy teraz urządzanie domu i w weekend pojechaliśmy oglądać lodówki. Przy wyjściu ze sklepu mówię - 'Patrz, siadaj! To Ci wymasuje plecy.' No i wsiąkliśmy.
Oto masażer HoMedics.

Jak tylko usiedliśmy i wypróbowaliśmy to nie chcieliśmy wychodzić. Ja na początku byłam sceptyczna ze względu na cenę (£249.99), jednak mąż się uparł i teraz mu za to dziękuję :)
Masażer posiada 14 programów masowania za pomocą 4 świecących kuleczek.


Kuleczki masują wzdłuż kręgosłupa jak też i w stylu Shiatsu (robią małe kółeczka).
Mamy również opcję podgrzewania - kuleczki się nagrzewają, a wiadomo, że ciepło rozluźnia mięśnie.
Możemy ustawić sobie masowanie na konkretne partie pleców. Masażer wyłącza się automatycznie po 15 minutach. 
Poniżej pilot.

Dodatkową opcją są również wibracje w siedzeniu (z których w ogóle nie korzystamy).
Po tygodniu użytkowania stwierdzam, że zakup to był strzał w 10. Sama sesja u masażysty w Londynie kosztuje średnio £40.00, także nasz masażer nie wydaje się być taki drogi. 
Wiem, że co ręce ludzkie to nie to co kulki w jakimś siedzeniu, ale oboje czujemy się lepiej po takiej 15 minutowej sesji :)





2/19/2013

To w końcu jak się nazywam?

Kobieta zmienną jest. Skoro mój blog jest prowadzony przez kobietę to również są zmiany. Obiecuję, że już ostateczne! 100% mama - taka jest teraz nazwa bloga :). Ostateczna!
:)

Lecimy na spacerek - zapowiadają 11 stopni na plusie, trzeba skorzystać bo druga część tygodnia znowu w okolicach 2-4 stopni. 

Buźki xxx

2/17/2013

Masa solna. Czyli jak zrobić pamiątkę na całe życie.

Moje i Claudii arcydzieło powstało jeszcze w zeszłym roku, ale dopiero w tym tygodniu doczekało się swojej oprawy. Trochę roztrzepaniec ze mnie gdyż posiałam gdzieś zdjęcia z powstawania 'odcisku'. Najważniejsze, że jest efekt finalny. Do rzeczy.

Pół szklanki mąki, pół szklanki soli + 1/3 szklanki wody = wystarczająca ilość na moją masę solną. Wyrabiamy ciasto i tworzymy wymagany przez nas kształt. Pożyczamy łapkę lub stópkę naszej pociechy i odciskamy w 'cieście'. Wsadzamy odcisk do piekarnika lekko ogrzanego (okolice 50-100 stopni) po czym wyjmujemy po okolo 20 minutach i zostawiamy w suchym miejscu do kompletnego wysuszenia. W UK jest dość wilgotno - musiałam moją stópkę suszyć dobre 3-4 dni. 
Jest to bardzo ważne, aby nasza masa solna była całkowicie sucha przed kolejnymi etapami upiększania, gdyż może nam się pojawić pleśń.
Ja kupiłam w sklepie srebrną farbę akrylową. Nałożyłam rękawiczki, nabierałam farbkę z tubki na palce i paćkałam po masie solnej aby uwydatnić moją stópkę.
Kupiłam ramkę w IKEA. Od męża wydębiłam silikon, aby przykleić na szkle i oto co powstało :)


Czeka na powieszenie w nowym pokoju Claudii :)

2/16/2013

Wygrana w konkursie + hipcio

Lepszej niespodzianki na weekend nie mogłam sobie wymarzyć. 
Pragnę raz jeszcze podziękować jury za wyróżnienie mojej skromnej osoby. Mowa o konkursie z La Lilu na blogu Panna Mi i Jej Zabawki w którym do wygrania był organizer na spineczki oraz zestaw spinek. Już się nie możemy doczekać z Claudią aż otrzymamy nasz prezent :).
DZIĘ-KU-JE-MYYYY

Drugą (ale już oczekiwaną) niespodzianką był listonosz, a konkretniej paczka którą nam dzisiaj zostawił pod drzwiami. Jak już wspominałam wcześniej, zaczęliśmy całą rodziną uczęszczać na basen. Po ostatnim razie brakowało mi jeszcze jednego ręcznika. Rozwiązałam to w inny sposób. Zakupiłam na ebay'u ręczniko-szlafroczek. 

Zdjęcie z google.com

Już jutro wypróbujemy :)


Życzymy udanego weekendu!



2/13/2013

Noc z rybką

Od ponad miesiąca moja wieczorna pielęgnacja wygląda dokładnie tak samo. Noc z rybką :).
O czym mowa? O rybkach typu twist-off Dermogal A+E. 


Tutaj opis producenta oraz skład.


Ja szczególnych problemów ze skórą nie mam. Ot zaskórniki, rozszerzone pory, kilka blizn. Cerę miałam jeszcze rok temu tłustą, ale za sprawą właściwego traktowania cery stała się ona mieszana/normalna.
Rybki stosuję na noc. Po umyciu twarzy żelem Cetaphil, ukręcam rybce łepek :) wylewam zawartość na dłoń i wcieram olej na twarz, szyję i czasami dekolt. Na samym początku użytkowania, skórę miałam strasznie tłustą. Myślałam, że rybki będą mnie zapychać i strasznie pobrudzę pościel. Nic z tych rzeczy. Po paru dniach użytkowania, cera się przyzwyczaiła i ładnie wchłania, a na początku stosowania spałam na małym ręczniku. Po wtarciu zostaje na twarzy tłusty film, ale zupełnie mi nie przeszkadza. Niektórzy mówią, że rybki śmierdzą 'mokrym psem'. Dla mnie one są bezzapachowe (a mam dość czuły nos).
Poniżej, ostatnie 12 rybek. W opakowaniu były dwa listki po 24 rybki.

Co dobrego mi uczyniły? Stanowczo poprawiło mi się nawilżenie twarzy i jej elastyczność. Rano twarz jest promienna i wypoczęta po całonocnym zastrzyku A+E.
Dokładnie nie pamiętam ile kosztowały, ale była to cena raczej do 10-15zł.
Jak skończy mi się ta partia zrobię sobie przerwę do Wielkanocy kiedy to mama przywiezie mi zapasy :)

2/11/2013

Perła czy Tobi?

Siedzę i siedzę, myślę i myślę... który?
Claudia powoli wyrasta ze swojego starego fotelika. Podejrzewam, że w okolicach marca przesiądzie się na inny fotelik. Czytam recenzje i durnieję.

Maxi Cosi Pearl 
Zdjecie ze strony Maxi Cosi.

Przemawia do mnie baza. To, że pozycja 'leżąca' jest stosunkowo bardziej pozioma niż u Tobi poniżej. 
Minusem są mniejsze boczne poduszki.


Maxi Cosi Tobi

Zdjecie ze strony Maxi Cosi.

To był (i chyba nadal jest) mój faworyt. Zdecydowanie częściej jest wspominany na blogach i forach. Ceniony jest za bezpieczeństwo i wygodę, ale... jest droższy od Pearl.

Wiem, że najlepiej będzie jak po prostu pojadę, pomacam, wsadzę Claudię do obu fotellików i sprawdzę jak wyglądają w aucie (chociaż to może nie jest istotne biorąc pod uwagę, że w tym roku zmieniamy auto).

Ma któraś z Was jeden z tych fotelików? Baaaardzo chętnie poczytam Wasze komentarze. Pomóżcie :)


2/10/2013

Splish splash

Basen w mojej głowie siedział już od dłuższego czasu, jednak pomysł ziścił się dopiero dzisiaj. Jako, że Nasza panna robi nam pobudki w okolicach 6 rano, spokojnie mieliśmy czas, aby sie przygotować z nadzieją na małą ilość osób na basenie. 

Wzięłam:
- Ręcznik Claudii (na przyszłość wezmę 2. 1 na wyjście z basenu a drugi po prysznicu)
- Pieluchy na basen sztuk 2 (Huggies - akurat tylko takie znalazłam w sklepie)
- Pieluchy po basenie
- Oliwka do ciała HiPP
- Żel do ciała i głowy również HiPP
- Kocyk
- Ciuszki na zmianę (body, rajstopki x2 na wypadek gdyby zmokły)
- Strój kąpielowy

W przebieralni już po basenie przydałaby się jeszcze jedna ręka. Ciężko utrzymać malucha w cieple (przebrać, umyć) kiedy to Claudia jeszcze nie stoi. Dobrze, że były 2 ala plastikowe przewijaki gdzie mogłam ją zostawić na chwilę i sama się ubrać.

Sam basen - szał! Claudia była tak zadowolona, że najchętniej pewnie by nie wychodziła z basenu. Jako, że było to Nasze pierwsze takie wyjście, byliśmy w wodzie około 20 minut a basenik był przystosowany właśnie do nauki pływania i dla dzieci - czyli temperatura była wyższa niż w basenie dla dorosłych.
Ratownik, piłeczki, różne piankowe gadżety do pływania. Jeden minus - nie był to najczystszy basen na jakim byłam...



2/09/2013

Kryzys 8 miesiąca

Kolejny skok rozwojowy. Poprzednie, jakoś przechodziły spokojnie, wręcz niezauważalnie. Najwidoczniej ten skok nie bez powodu jest nazywany kryzysem. Jest to czas, kiedy Nasze dziecko uświadamia sobie o jego odrębności, zachodzą ogromne zmiany emocjonalne (nauka wyrażania uczuć) jak i fizyczne (zaczyna samo siadać, lub też nawet wstawać). 
Kryzys chyba najbardziej rozpoznawalny jest poprzez 'przyklejenie' się dziecka do mamy. Rączki mamy zdają się być jedynym miejscem gdzie Nasza pociecha znajduje spokój i ukojenie. 

Jak jest w moim przypadku? Chyba gorzej...
Zaczyna się już od godzin porannych (dla mnie to jeszcze noc), a mianowicie 5-6 rano. Dziecko oznajmia, że wstało. Biorę na ręce, a tu - ogromny płacz i lament. I o co chodzi? Dziecko się zanosi, wygina jakbym parzyła. Z bezsilności nie wiem co robić. OK. Jakoś udaje mi się ją uspokoić. Ubieramy się i idziemy do pokoju, aby się pobawić. Jeszcze Claudia nie usiadła na swojej macie, ale wie, że ją tam położę - kolejny krzyk i płacz. Próbuję ją zainteresować jakąś zabawką - udaje się na chwilę, po czym znowu jest jakiś krzyk. I tak cały dzień :/. 
Podobnie jest z moim wychodzeniem z jej pola widzenia. Oczywiście płacz :/.

Wg. wuja google może to potrwać nawet parę ładnych tygodni - ehhhhh.
Staram się z uśmiechem i ze spokojem przechodzić każdy kolejny dzień z córeczką. Nigdy nie widziałam jej w takim humorzastym stanie. Budzę się rano i mówię do siebie - o nie, znowu. Dobrze, że jest mąż - moja ostoja spokoju i opanowania. 




Jak Wy sobie rodzicie kryzysem 8 miesięczniaka? Jak długo ten stan trwał? Dajcie znać jak macie jakieś recepty survivalowe ;).

2/08/2013

Wspinaczki ekstremalne

O tak. Początek 9 miesiąca obfituje we wszelkie pełzanie ala partyzant w okopach, wspinaczki meblowe, krzesłowe, nogawkowe. To nic, że 4 litery wydają się jeszcze tAAAAkie ciężkie. Grunt, że próbujemy!


To nic, że z tyłu jest mnóstwo zabawek czekających aby ja ścisnąć, rzucić, nakrzyczeć na nie. Ciekawsze są wszelkie wspinaczki, kabelki które są na podłodze, a jak już się zmęczy mała panna wspinaczką to jest czas na chillout spoglądając na łono przyrody + auta sąsiadów :).


Na autach szron - ubieramy się cieplutko i idziemy na poranny spacerek.
xxx

2/07/2013

Czwartek, normalny czwartek

Dzień jak co dzień. Na zewnątrz arktyczny wiatr i +4 stopnie w porywach do +4,5. Wycieczka do koleżanki. Koleżanka ma dwójkę dzieci. Córeczka 4 letnia i synek 2 letni. Nagle po 10 minutach pobytu z nimi, moja zachciewajka na dziecię numer dwa ostygła, zapadła się pod ziemię, podkuliła ogon i spieprzyła gdzie pieprz rośnie. Nagle teoria z praktyką się spotkały i dały znać matce swej córki, że co 2 to nie 1. 
Jak jedno dziecko uratowane przed spadnięciem z krzesła to drugie woła, że majtki trzeba nałożyć. 

Oczami wyobraźni spróbowałam postawić się w podobnej sytuacji. Ja - niecierpliwa choleryczka + jeszcze jedno bobasiątko. 
I co? Nie mogłam sobie tego wyobrazić. Jak one to robią, matki polki. Chapeau bas w Waszą stronę.

2/04/2013

Naturalne olejki dla Ciebie i Twojego dziecka

Ostatnimi czasy zauważyłam, że produkty naturalne cieszą się ogromną popularnością. W internecie możemy znaeźć mnóstwo stron internetowych zajmujących się sprzedażą produktów oraz półproduktów naturalnych.
Dziś, chciałabym przyjrzeć się bliżej właśnie takim produktom i jak możemy je zastosować w naszym i naszego dziecka życiu codziennym. 

Na tapetę idzie 10 olejków które możemy zastosować przy przeróżnych dolegliwościach. Poniżej omówię ich podstawowe funkcje oraz działanie.
Zaznaczam iż nie jestem specjalistką w tej dziedzinie. Są to tylko i wyłącznie informacje ogólne, a przed zastosowaniem jakiegokolwiek olejku radzę się poradzić specjalisty (szczególnie, jeśli chcecie je podać swojemu dziecku !!!).
Zaczynamy:


1. Olejek herbaciany - antybakteryjny, przeciwgrzybiczny

Zastosowanie:
rany cięte
obtarcia
poparzenia
ugryzienia owadów (kilka kropel na wacik i przemyj skórę)

2. Olejek lawendowy - antybakteryjny, przeciwwirusowy

Zastosowanie:
właściwości uspokajające
koi poparzenia słoneczne
wzmacnia odporność (wlej kilka kropel do kominka podgrzewanego świeczką)

Lawenda wykorzystywana jest ze względu na działanie gojące przy oparzeniach, bólach różnego pochodzenia, ugryzieniach owadów, infekcjach, otarciach i egzemach.

3. Olejek rumiankowy - przeciwzapalny, uspokajający

Zastosowanie:
infekcje ucha - podgrzej zapalniczką na łyżeczce 2-3 krople olejku rumiankowego i zakropl do ucha. Powtarzaj czynność 2x dziennie.
kolki - ciepłe kąpiele z dodatkiem odrobiny olejku rumiankowego lub lawendowego mogą działać kojąco, wyciszyć dziecko i wyeliminować (jeśli stosowane profilaktycznie) lub skrócić ataki kolki.

4. Olejek z mięty pieprzowej - przeciwgorączkowy, stymulant - należy bardzo dobrze go rozcieńczyć!!!
   
Zastosowanie:
kolki
gorączka - kilka kropel rozsmarować na karku lub/i na podeszwach stóp
zatkane zatoki - należy umieścić kroplę na dłoniach, zasłonić nimi usta i nos (w geście teatralnego przestraszenia) i przez minutę lub więcej wdychać zapach olejku - zamknij oczy!


5. Olejek eukaliptusowy - antywirusowy, antybakteryjny, przeciwgorączkowy

Zastosowanie:
zatkane zatoki oraz gorączki - inhalacje (skropl poduszkę lub chusteczkę i wdychaj)

6. Olejek różany - przeciwzapalny, relaksujący

Zastosowanie:
zwalczanie sezonowych alergii - inhalacje

7. Olejki cytrusowe (pomarańcza, cytryna, grejpfrut...) - orzeźwiające, uspokajające

Zastosowanie:
orzeźwiające - użyj dużego stężenia olejku (np. inhalacje, palenie w kominku)
uspokajające - uzyj małego stężenia (uspokaja, pomaga przy bólach głowy i bezsenności)

8. Olejek z kadzidłowca - antybakteryjny

Zastosowanie:
łagodne rany
ogranicza starzenie się skóry (dodawany do kremów)

9. Olejek z drzewa sandałowego - antybakteryjny, przeciwzapalny, uspojajający

Zastosowanie:
problemy z gardłem - Płukać roztworem z 2-3 kroplami olejku na ½ szklanki wody
problemy ze spaniem - skropl poduszkę

10. Olejek z dziurawca - antybakteryjny, uspokajający

Zastosowanie:
bóle ucha - rozgrzej na łyżeczce 2-3 krople olejku i zakropl do ucha


Używaliście któregoś z tych olejków? Pomógł Wam?

2/02/2013

Pokój dziewczynki

W chwili obecnej, nie mam czym się chwalić. W mieszkaniu które wynajmujemy mamy jedną sypialnię o wymiarach średnio 4x4 w której mieści się łóżko nasze i Claudii. Trochę ciasno, ale da się żyć.
Ale! Taki stan rzeczy nie potrwa długo :)
Od miesięcy przeglądałam przeważnie http://www.houzz.com oraz skarbnicę pomysłów http://www.pinterest.com w poszukiwaniu inspiracji na wystrój naszego domu. Zdecydowałam, że pokój Claudii będzie tym pokojem w którym będzie panował bardzo radosny klimat. Ciepłe, żywe kolory w przeciwie ństwie do reszty domu. Tzn. reszta domu też będzie ciepła lecz nie tak żywa :).

Coś, na co się zdyecydowałam jednogłośnie to poniższy klimat. 

Zakochałam się w tym turkusie, rożach i łososiowych kolorach. Już upolowałam farbę na kolor ścian. 
Kolorystyka będzie utrzymana w poniższych kolorach.


Będzie to jedyny tak kolorowy pokój w całym naszym domu. Nie mogę się doczekać dekorowania!

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...